Foxiu, a co będzie, jak i tym razem weźmiemy ze sobą telefony?
A tak na serio - może spróbuj popatrzeć trochę szerzej na to wszystko. Mam wrażenie, że tworzysz trochę idealny obraz tego, co być powinno i demonizujesz rzeczywistość. Wcale nie uważam, żeby tym razem klimat był jakiś specjalnie zły.
Każdy przeżywa te wyprawy po swojemu. To też fajne na tripach, że poniekąd panuje tam pewien stopień wolności. Jesteśmy ze sobą na tych wyjazdach 24 godziny na dobę, przez kilkanaście dni. Czasem każdy z nas potrzebuje chwili samotności z dala od grupy albo chce pogadać z kimś na osobności, bądź napisać do rodziny, podzielić się wrażeniami, zdjęciami z podróży. Stąd też spędy przy Wi-Fi, czy "podgrupki".
Uważam, że niepotrzebne jest wartościowanie - czy to dobre, czy złe. Tak to po prostu wygląda i już, taka formuła wypracowała się naturalnie. Nie mamy po 5 lat i nie będziemy się trzymać za rączki, bo tak jest miło. Dla wielu z nas trip to też najdłuższe wakacje w roku, sposób na wypoczynek. Po całym dniu atrakcji można mieć ochotę na piwo i piosenki przy ognisku, ale można i nie mieć. Rozumiem i jednych i drugich.
Tak w ogóle, to kiedyś bardzo długo broniłem się przed smartfonem i miałem tylko starą Nokię, więc byłem po Twojej stronie. Wiem jak to jest, gdy wszyscy wokół są wpatrzeni w ekrany
Dziś trochę proporcje się zmieniły. Ale nadal myślę, że nie warto robić zagadnienia ze złowrogich telefonów, które zabiły ducha tripów. Nie lepiej spożytkować energię na wyławianiu tych zajebistych rzeczy i planowaniu kolejnych wspólnych wojaży?
A tak w ogóle, to mam nadzieję, że w 2017 wreszcie-działający-GTI-Mi16 przywróci Ci smak życia i sam uznasz, że to był tylko chwilowy brak wiary ludzkość