No to tak. Furka należała do przeszło 70-cio letniej ciotki mojej żony. Kompletnie nie planowałem wchodzić w tego Peugeota. Owszem, znam go z jakieś 10 lat, w każde wakacje jeździłem nim w trakcie miesięcznych zjazdów rodzinnych w Borach Tucholskich. Auto na grzyby i zakupy. Zawsze byłem pod wrażeniem jego szybkości (dowodem zdjęcia z radarów, jakie przyszły kiedyś ciotce pocztą ) i zdolności w terenie. Miesiąc jednak szybko mijał i człowiek wracał do domu zapominając o istnieniu czarnej strzały. Jednak wiosną tego roku ciotka stwierdziła, że ona jest już za stara na prowadzenie samochodu i czy możemy jej pomóc pozbyć się autka. Wtedy spojrzałem na nie po raz pierwszy jako teoretyczny właściciel. Ja, busiarz, karawaningowiec, mistrz prawego pasa i taka rakieta. Trzecie auto w domu. Logika podpowiadała... A z resztą, walić logikę, ratuję go, pomyślałem. Wsiadłem w pociąg i pojechałem na spotkanie nowej przygody.
Przygoda zaczęła się od przeglądu technicznego. Wiedziałem, że ciotka nie za bardzo interesowała się robieniem czegokolwiek przy aucie, oddawała je z resztą swojemu zaufanemu mechanikowi, zdaje się, że jej równolatkowi. Pamiętałem, że zmieniane było sprzęgło, ciotka raczyła je koncertowo zjarać, podobno całe miasteczko może poświadczyć. Na stacji pan wpisując aktualny przebieg poinformował mnie, że przez ostatni rok auto zrobiło 800! km. No i to były normalne roczne przebiegi ciotki Feli, bo większość czasu furka stała w garażu, zimówek nie widziała ze 20 lat najmarniej. Dzięki temu zero rdzy. Przegląd, którego się bałem, okazał się nie być taki straszny. Ogólna diagnoza była taka, że przez całą Polskę dojadę. No i dojechałem. Jak na razie na pierwszy rzut zostały wykonane prace około silnikowe. Ciotka już kiedyś mówiła, że się pali "ta lampka w prawym górnym rogu", ale nie zawsze. Okazało się, że check engine wyskakiwał z powodu wytrysków na aparacie zapłonowym. Został on wymieniony jak i wszelkie kable, świece, paski z rozrządem włącznie. Jako że nic mu nie ciecze, reszta została nieruszona. W drugim rzucie mam zamiar zabrać się za zawieszenie + układ kierowniczy, coś mi stuka na zakrętach. Jak już będzie mechanicznie sprawny pozostanie wisienka na torcie, czyli blachy. Tu ciotka dała największy popis, jakimś sposobem parkując w pusty garaż wygięła drzwi. Właściwie każdy winkiel lub nadkole jest przez nią przeszlifowany.
A tak wygląda moje GT
A tu jedna z rysek szanownej cioteczki
GT ciotki Felicji - moja historia
GT ciotki Felicji - moja historia
Ostatnio zmieniony 16 lip pn, 2018 7:54 pm przez Steppenwolf, łącznie zmieniany 2 razy.
- hans
- Junior
- Posty: 361
- Rejestracja: 18 maja śr, 2016 10:01 pm
- Posiadany PUG: mito 1.8 D 1996 ,generacion 205 1.4 1997, 307 2.0 hdi 136 KM 2005,307 2.0 hdi 107KM, 807 2,2 hdi 128
- Numer Gadu-gadu: 3320593
- Lokalizacja: panki
Re: GT ciotki Felicji - moja historia
zrob najpierw podglad i zjedz na dol
En mis venas en vez de gasolina y el corazón de trabajo de la turbina!!!
- RafGentry
- Moderator
- Posty: 6944
- Rejestracja: 06 cze śr, 2007 8:40 pm
- Posiadany PUG: GTI Griffe, GTI LeMans, GTI, CTI, XRD, XS, Indiana, 405 STDT
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: GT ciotki Felicji - moja historia
Do pięciu czy dziesięciu postów (już nie pamiętam) możesz mieć zablokowaną możliwość dodawania zdjęć, więc wrzuć je np. z Postimage, czy innego hostingu.
Później polecam Ci podmienić i wrzucić na nasz serwer. Bardzo jestem ciekaw, jak tam GT od ciotki Felicji się prezentuje
Później polecam Ci podmienić i wrzucić na nasz serwer. Bardzo jestem ciekaw, jak tam GT od ciotki Felicji się prezentuje
Facebook: https://www.facebook.com/Peugeot205Poland
Instagram: http://www.instagram.com/peugeot205polska/
Syndykat Sępów Krakowskich
Instagram: http://www.instagram.com/peugeot205polska/
Syndykat Sępów Krakowskich
Re: GT ciotki Felicji - moja historia
Ok, fotki dodane. Przy okazji przypomniało mi się, że nastąpiła wymiana końcowego tłumika (ale na fatalny taki, brzmi jak Polonez).
- RafGentry
- Moderator
- Posty: 6944
- Rejestracja: 06 cze śr, 2007 8:40 pm
- Posiadany PUG: GTI Griffe, GTI LeMans, GTI, CTI, XRD, XS, Indiana, 405 STDT
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: GT ciotki Felicji - moja historia
Będą z niego ludzie. Choć faktycznie wymemłany trochę ten bok...
Zrobić mechanicznie, jeździć ile wlezie a w zimie zadbać o estetykę. A potem dalej jeździć
Szyberdach jest?
Zrobić mechanicznie, jeździć ile wlezie a w zimie zadbać o estetykę. A potem dalej jeździć
Szyberdach jest?
Facebook: https://www.facebook.com/Peugeot205Poland
Instagram: http://www.instagram.com/peugeot205polska/
Syndykat Sępów Krakowskich
Instagram: http://www.instagram.com/peugeot205polska/
Syndykat Sępów Krakowskich
Re: GT ciotki Felicji - moja historia
Tak, ręcznie odsuwane prawie pół dachu. Zawsze mi się to podobało w tym aucie.
Dziś padł przełącznik szyby kierowcy. Deszcz jak cholera, a skubany otworzył i już nie chciał zamknąć. No i jeszcze coś odkryłem. Przy włączeniu świateł drogowych odpalają się też przeciwmgłowe, które chyba też nie są zwykłymi halogenami na mgłę, a jakimiś reflektorami dalekosiężnymi. Ciotka pewnie nawet pojęcia nie miała, że tak jest. Ekstra przełącznika do tych reflektorów nie ma, są zespolone z manetką przy kierownicy. Temat do zbadania.
Dziś padł przełącznik szyby kierowcy. Deszcz jak cholera, a skubany otworzył i już nie chciał zamknąć. No i jeszcze coś odkryłem. Przy włączeniu świateł drogowych odpalają się też przeciwmgłowe, które chyba też nie są zwykłymi halogenami na mgłę, a jakimiś reflektorami dalekosiężnymi. Ciotka pewnie nawet pojęcia nie miała, że tak jest. Ekstra przełącznika do tych reflektorów nie ma, są zespolone z manetką przy kierownicy. Temat do zbadania.
- DJPreZes
- Moderator
- Posty: 4593
- Rejestracja: 01 sie ndz, 2004 6:40 pm
- Posiadany PUG: Roland Garros/307
- Numer Gadu-gadu: 2516096
- Lokalizacja: Gdynia
Re: GT ciotki Felicji - moja historia
Czyli działa jak z fabryki - tam powinny być dalekosiężne - właśnie razem z długimi/drogowymi uruchamiane.
Peugeot 205 Roland Garros Cabrio