Wrócił, cały i zdrowy, a w zasadzie calszy i zdrowszy
Był u mechanika przez całe 4 dni. W tym czasie zrobiono/wymieniono:
1. półosie obie,
2. wahacze oba,
3. amortyzatory oba (trafiłem sachsy na allegro w wyprzedaży),
4. bębny z tyłu wraz z okładzinami,
5. przewody hamulcowe miedziane położyli chłopaki nowe,
6. przekładnię kierowniczą kupioną używaną, ale okazało się, że jest nieznacznie lepsza od mojej i czeka ją regeneracja,
7. założono linki hamulca ręcznego, który obecnie działa jak dziki
,
8. olej w skrzyni,
9. olej w silniku, wraz z filtrem oleju oczywiście (shell 10W 40),
10. filtr powietrza, gdyż okazało się, że był założony nieoryginalny, z jakąś dziurą podobno, full piasku tam było,
11. linka od gazu nowa - stara była luźna.
O koszty proszę mnie nie pytać, nadmienię tylko, iż przekroczyły koszt zakupu samochodu
))))) poza tym zamówiłem hak (używkę), który przyjdzie we wtorek, a potrzebny mi jest do wożenia roweru. Bo ja jestem rowerzystą zatwardziałym! W tym tygodniu zrobiłem już 126 km (no ale jestem na urlopie)
I teraz słuchajcie, ten samochód nie jeździ, on po prostu lata!!!! Jeździłem już różnymi samochodami, kilka miałem (forda granadę kombi 2.3 V6, skodę felicję kombi 1.3, hondę accord 2.0 16V, nissana almerę 1.8 16V i teraz peugeota partnera teepe 1.6 HDI 90 KM - mój pierwszy diesel) i muszę przyznać, że jestem zaskoczony naprawdę! Zbiera się od niskich obrotów, powyżej 4000 robi się już prawdziwy wir
jest super! Coś jeszcze stuka w lewym kole, jutro się chłopaków zapytam
ale wygar jest niesamowity
powoduje banan na mojej twarzy i przede wszystkim sprawia, że przestaję się zastanawiać nad sensem tej operacji
a takie obrazuburcze myśli już miałem, muszę przyznać.
Pzdr,
szasz