Minęło kilkanaście km od remontu bagażnika i w 4 osoby na nierównościach wyjazdu ze Strefy Ekonomicznej w Polkowicach słychać tylko nieraz dojazdówkę, która się odbije o koszyk. Jeździłem jakiś czas bez żadnego wygłuszenia, z gołą blachą na podłodze i boczkach, teraz mam wykładzinę na dolę i póki co koc aby nic nie latało po bagażniku, chcę na metry zakupić filc, jednak czekam na list z allegro aby aktywować konto i zamówić.
Na razie jeżdżę bez wzmaka, podłączonych tylnych głośników i suba - dziwnie
Po za tym wkońcu Rzepak doczekał się spryskiwaczy, od końca zimy nie miałem, bo pompka odmówiła dalszej naszej współpracy
Następnie nastąpił koniec z linkami w bagażniku i latającymi przedmiotami po nim. Za sprawą tego weluru:
Akurat w październikową sobotę byłem na wymianie opon na zimowych, wstaje rano a tu śnieg
Wulkanizator musiał być, bo ze stalówek na alusy stare przekładałem.
Byłem też dzisiaj na cmentarzu, to przy okazji sprawdziłem przyczepność opon do mazi śnieżnej.
Kręcę bączki bez ręcznego jak ostro dodaję gazu, jak normalnie jadę bez wielkich skrętów to trzyma się drogi
Następnie małe fany dla Rzepaka:
Tarcze Mikody
Klocki ATE:
Oraz nówki czerwone sprężyny -40mm ale fotki nie mam, gdy kurier przyszedł to odrazu jechałem auto do znajomego odstawić na montaż fanów.
Fotki robione zaraz po odebraniu auta, więc jeszcze nie ułożyły się sprężyny.