No tak. Plusem jest to że uczę się nowych rzeczy i ciekawie spędzam czas. Minusem że może się okazać, że ktoś to będzie musiał kiedyś po mnie poprawiać:)nowak68 pisze:Sporo czynności robisz ręcznie, co ma i plusy i minusy, ale to już wiesz
Tak serio to doszedłem do wniosku że zlecanie roboty komuś innemu nie ma sensu. Pomijam już fakt że coraz trudniej znaleźć kogoś, komu można zaufać. Po prostu fajnie jest kupić samochód i przelać na niego trochę serca i własnego zaangażowania. Można potem do niego wsiąść, rozejrzeć się, otworzyć colę/piwo i z poczuciem satysfakcji pomyśleć "ja tego dokonałem, tymi rękami" . Gdybym sam tego nie robił to czym mógłbym się pochwalić? Tym, że znam dobrego mechanika, lakiernika i blacharza? Takie znajomości można nawiązać dość szybko. Zdobyć jakieś umiejętności jest o wiele trudniej.
Oczywiście jest duża szansa że coś spartolę, że po jakimś czasie złapię się za głowę i pomyślę "ale byłem głupi". To też ma chyba jakąś wartość:)
Boję się że nasze samochody, nie jeżdżące zapewne zimą, nie będą wiarygodnym testerem. W 205 malowałem kilka elementów zupełnie po ignorancku. Odtłuszczałem je benzyną ekstrakcyjną, malowałem byle epoksydem i nie stosowałem odrdzewiaczy. Wszystko się świetnie trzyma i nic nie odpadło. Pewnie dopóki auto będzie stało pod dachem to nie odpadnie jeszcze przez wiele lat.nowak68 pisze: Moje gentry też było robione w novolu i jestem bardzo zadowolony.
Zobaczymy za parę lat jak to wszystko działa
Dzisiaj wymalowałem podłogę kolorem. Skoro już epoksyd był kładziony pędzlem, tak samo postąpiłem w lakierem. Nie bawiłem się już w żadne spraye tylko kupiłem pół litra lakieru i nowy pędzel. Tym razem zaopatrywałem się w innym sklepie. Kolor, niby o tym samym kodzie, nie przypomina ani tego na karoserii ani tego, którym malowałem niedawno półkę pod akumulator. Co mieszanie to wychodzi coś innego.
Jak już kiedyś oddam ten samochód do lakiernika to coś czuję że będą miał niezłą niespodziankę.
Teraz update karoseryjny. Przyszła niedawno pocztą maska zakupiona od innego Francuza. Jak zwykle Ula miała sporo przejść żeby się z tym jegomościem dogadać. Francuzi to jednak trudna nacja. Zgodził się wysłać maskę o ile mu powiemy jak to zrobić
- Niech pan to zapakuje i pójdzie na pocztę - doradziła Ula
Minęły dwa dni. Ula dzwoni spytać jak poszło
- Pojechałem tam gdzie mi pani poleciła ale poczta była zamknięta. Wydałem niepotrzebnie 5euro na parking.
- Niech pan sprawdzi sobie w internecie godziny otwarcia. Na stronie jest wszystko napisane. Wysyłka powyżej 10kg to 58euro.
Mijają kolejne dni
- Wysłał pan maskę?
- Nie wysłałem. Byłem na poczcie i sprzątaczka mi powiedziała że taka paczka koszuje 64 euro.
- Jak to sprzątaczka? Na stronie jest cennik i widzę że paczka kosztuje 58 euro.
- Proszę mi przelać 64 euro
Ręcę z nimi opadają. Mówi się trudno, ciężko na dystans dyskutować. Przelałem mu więcej pieniędzy. W końcu przyszła paczka.
Maska miała nie mieć rdzy. Francuz zarzekał się że nie ani śladu korozji. Ani tyci tyci.
Z zewnątrz rzeczywiście nie wygląda źle (poza tym że lakier się złuszczył)
Od drugiej strony jest nieco gorzej:
Ula znów dzwoni do Francuza. Grzecznie sugeruje że jest oszustem
- Co pani mówi? Jak tak można? Pani mnie obraża. Miałem już ze 140 Peugeot'ów w tym 34 504'ki. Na francuzkie standardy ta maska nie ma ani grama rdzy!
Na polskie jest zardzewiała. Na szczęście nie na wylot. Wyszlifowałem cały brzeg i nie ma wielkiej tragedii:
Odtłuściłem powierzchnię zmywaczem do silikonu, psiknąłem Fertanem, rozmazałem wszystko pędzlem i zobaczymy jutro jak to będzie wyglądać.
Przeszło mi przez myśl czy by nie zawieźć tej maski do malowania proszkowego. Robił kiedyś coś takiego z elementami karoserii? Ma to sens?
Skłaniam się najbardziej do próby ocynowania tego fragmentu maski. To musi być jakiś bardzo newralgiczny punkt tego samochodu skoro wszystkie maski, jak widać, gniją w tym samym miejscu.
Na sam koniec przypasowałem nową uszczelkę bagażnika:
W sklepie z częściami do FSO mieli identyczną jak ta, która była wcześniej w tym miejscu i z której zostało może ze 20%. 4m uszczelki - 50zł