205 XAD - "AutoLew"
- helterskelter
- Junior
- Posty: 194
- Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
- Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: WP
Re: 205 XAD - "AutoLew"
Do centrum Tirany mieliśmy jeszcze ok.8 km i korek na trzech pasach nie wróżył zbyt dobrze. Ruch odbywał się jednak dość płynnie. Lewy pas faktycznie szedł najszybciej i nim się spostrzegłem wjeżdżaliśmy na rondo, które mieliśmy przejechać na wprost. Zasady na albańskich rondach są proste. Na tych położonych na prowincji pierwszeństwo ma pojazd, którego kierowca jest bardziej zdecydowany. Przy dużym natężeniu ruchu, np. w Tiranie, uczestnicy ruchu wzajemnie ułatwiają sobie przejazd, co może wygląda dość chaotycznie, ale sprawdza się znakomicie.
Już po 30 minutach spacerowaliśmy po centrum.
Nie pamiętam, czy ktoś już wrzucał to na forum, ale Albania w celu cywilizowania niektórych mieszkańców wprowadziła w parkach i na skwerach oznakowanie, dzięki któremu dość szybko uzyskuje się efekt wychowawczy. Pierwsze kroki skierowaliśmy ku okropnie brzydkiej piramidzie, która w pierwotnych zamysłach miała stanowić mauzoleum dyktatora Hodży. Ścisłe centrum Tirany to Plac Skanderbega z upamiętniającym go pomnikiem i muzeum ze słynną mozaiką oraz stary meczet (chyba najcenniejszy zabytek Tirany) i znajdująca się za nim wieża zegarowa z której roztacza się widok na najbliższą okolicę.
Tirana to miasto kontrastów. Z jednej strony psujące krajobraz blokowiska a z drugiej ogrody na dachach. W dawnym bunkrze Ministerstwa Spraw Wewnętrznych stworzono muzeum Bunk'Art, upamiętniające historię i ofiary terroru Envera Hodży i komunistycznych rządów. Muzeum wykorzystuje najnowsze techniki audiowizualne i warto je zobaczyć.
Poniżej jeszcze instalacja "Zniewolony umysł" oraz zachowana w oryginale sala decyzyjna ówczesnej wierchuszki z jedynym wówczas w Albanii komputerem firmy Commodore. Tirana oferuje coraz więcej atrakcji i tradycyjnie zostawiliśmy sobie kilka z nich na następny raz, żeby jeszcze tam wrócić.
Tymczasem nasza marszruta zawiodła nas do Kruje, kolejnej miejscowości znanej części forumowiczów z tripu AD2013, gdzie znajdują się ruiny twierdzy Skanderbega i słynna uliczka-bazar. Kruje leży na zboczu góry i rozciąga się z niego świetny widok. Obecnie na szczyt górującej nad Krują Sari Salltikut wiedzie nowa droga, która oferuje rewelacyjne widoki
Ze szczytu naprawdę widać prawie całą środkową i północno-wschodnią Albanię. Zamieszczam jeszcze filmik z fragmentu zjazdu, żeby zachęcić Was do podróży w tamte strony.
Ostatnią noc w Albanii spędziliśmy na campingu nad Jeziorem Shkoderskim, a nazajutrz czekał nas przejazd przez jeden z moich ulubionych rejonów Shqiperii czyli Góry Przeklęte i droga SH20.
Już po 30 minutach spacerowaliśmy po centrum.
Nie pamiętam, czy ktoś już wrzucał to na forum, ale Albania w celu cywilizowania niektórych mieszkańców wprowadziła w parkach i na skwerach oznakowanie, dzięki któremu dość szybko uzyskuje się efekt wychowawczy. Pierwsze kroki skierowaliśmy ku okropnie brzydkiej piramidzie, która w pierwotnych zamysłach miała stanowić mauzoleum dyktatora Hodży. Ścisłe centrum Tirany to Plac Skanderbega z upamiętniającym go pomnikiem i muzeum ze słynną mozaiką oraz stary meczet (chyba najcenniejszy zabytek Tirany) i znajdująca się za nim wieża zegarowa z której roztacza się widok na najbliższą okolicę.
Tirana to miasto kontrastów. Z jednej strony psujące krajobraz blokowiska a z drugiej ogrody na dachach. W dawnym bunkrze Ministerstwa Spraw Wewnętrznych stworzono muzeum Bunk'Art, upamiętniające historię i ofiary terroru Envera Hodży i komunistycznych rządów. Muzeum wykorzystuje najnowsze techniki audiowizualne i warto je zobaczyć.
Poniżej jeszcze instalacja "Zniewolony umysł" oraz zachowana w oryginale sala decyzyjna ówczesnej wierchuszki z jedynym wówczas w Albanii komputerem firmy Commodore. Tirana oferuje coraz więcej atrakcji i tradycyjnie zostawiliśmy sobie kilka z nich na następny raz, żeby jeszcze tam wrócić.
Tymczasem nasza marszruta zawiodła nas do Kruje, kolejnej miejscowości znanej części forumowiczów z tripu AD2013, gdzie znajdują się ruiny twierdzy Skanderbega i słynna uliczka-bazar. Kruje leży na zboczu góry i rozciąga się z niego świetny widok. Obecnie na szczyt górującej nad Krują Sari Salltikut wiedzie nowa droga, która oferuje rewelacyjne widoki
Ze szczytu naprawdę widać prawie całą środkową i północno-wschodnią Albanię. Zamieszczam jeszcze filmik z fragmentu zjazdu, żeby zachęcić Was do podróży w tamte strony.
Ostatnią noc w Albanii spędziliśmy na campingu nad Jeziorem Shkoderskim, a nazajutrz czekał nas przejazd przez jeden z moich ulubionych rejonów Shqiperii czyli Góry Przeklęte i droga SH20.
Ostatnio zmieniony 07 lip czw, 2022 10:02 pm przez helterskelter, łącznie zmieniany 16 razy.
- bananowiec
- Uzalezniony
- Posty: 610
- Rejestracja: 02 kwie śr, 2008 10:36 pm
- Posiadany PUG: 205 CTI TURBOGNÓJ , 205 1.8 dturbo forever
- Numer Gadu-gadu: 4940298
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: 205 XAD - "AutoLew"
Rewelacja Bałkany przyciągają swoim magicznym klimatem!
- helterskelter
- Junior
- Posty: 194
- Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
- Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: WP
Re: 205 XAD - "AutoLew"
Camping Lake Shkodra Resort to świetnie wyposażone i stosunkowo niedrogie miejsce noclegowe, a do tego położone bezpośrednio nad jeziorem Shkoderskim.
Przed odjazdem dociągałem nieco pasek alternatora dlatego na następnej fotce XAD ma niedomkniętą maskę. Jeszcze przed wjazdem w góry Autolew odwiedził samochodowe SPA (po albańsku Lavazh), gdzie pozbył się błota z przełęczy Llogara. O drodze SH20 wiele już na tym forum pisałem. Obecnie droga jest w całości wyasfaltowana, więc przejazd nią nie jest już właściwie żadnym wyzwaniem. Okazji do bezkolizyjnych postojów i pstrykania fotek jest mniej niż dawniej ze względu na wszechobecne barierki, dlatego tym razem zamieszczam więcej filmików.
Szybko dojechaliśmy na punkt widokowy, na którym było dość tłoczno, co widać w ostatnich sekundach filmu.
Poniżej najbardziej wyeksponowany fragment trasy którym po chwili się przemieszczaliśmy.
Jeszcze 4 lata temu SH20 była dość wymagająca i trwały pierwsze prace żeby ją poprawić. Ale Albania zmienia się bardzo szybko. Tymczasem my dojeżdżaliśmy do miejscowości Tamare.
Tu znów wstawiam małe porównanie. Tamare obecnie dość szybko się rozwija, centrum wioski zostało zrewitalizowane, tylko bordowy mercedes wciąż ten sam. Zajrzeliśmy do lokalnych sklepików i do miejscowego guest house'u w celu wydania do końca albańskich leków, ale nie udało się nam opróżnić z nich portfeli ponieważ ceny w tym regionie są cały czas rażąco niskie.
Pogoda w górach zmienną jest więc przez moment jechaliśmy w deszczu, ale po chwili znów się wypogodziło.
Jeśli mam być szczery, to trochę mnie ten asfalt rozczarował, bo przez niego klimat już nie ten co kiedyś, ale widoki cały czas rewelacyjne, więc kolejny raz zachęcam Was do przejażdżki w tamte rejony.
Przed granicą z Czarnogórą należy jeszcze pokonać 2 drewniane mostki, które chyba pamiętają czasy Hodży. Poniżej przejazd jednym z nich.
A to już Dolina Grebaje w Czarnogórze, gdzie przed obiadokolacją zdążyliśmy jeszcze udać się na popołudniowy spacer w dość sympatycznej okolicy. Była to jedna z miejscówek, które Fox w 2013r. wytypował na ewentualny nocleg, ale wtedy nie udało się nam tam zajechać Jest to kolejne z miejsc, w które będę chciał wrócić, żeby przejść się po nieco wyższych partiach Gór Przeklętych. Koniec dnia upływał nam już wyłącznie przy testowaniu lokalnych wyrobów w pięknych okolicznościach przyrody.
Chcieliśmy tu zostać nieco dłużej i popływać po jeziorze kajakiem albo rowerem wodnym, ale wrzesień to w Albanii schyłek sezonu i dostępne sprzęty wodne były dość zapyziałe i zalane do połowy wodą, więc sobie odpuściliśmy te atrakcje. Niemniej miejscówka bardzo malownicza. Przed odjazdem dociągałem nieco pasek alternatora dlatego na następnej fotce XAD ma niedomkniętą maskę. Jeszcze przed wjazdem w góry Autolew odwiedził samochodowe SPA (po albańsku Lavazh), gdzie pozbył się błota z przełęczy Llogara. O drodze SH20 wiele już na tym forum pisałem. Obecnie droga jest w całości wyasfaltowana, więc przejazd nią nie jest już właściwie żadnym wyzwaniem. Okazji do bezkolizyjnych postojów i pstrykania fotek jest mniej niż dawniej ze względu na wszechobecne barierki, dlatego tym razem zamieszczam więcej filmików.
Szybko dojechaliśmy na punkt widokowy, na którym było dość tłoczno, co widać w ostatnich sekundach filmu.
Poniżej najbardziej wyeksponowany fragment trasy którym po chwili się przemieszczaliśmy.
Jeszcze 4 lata temu SH20 była dość wymagająca i trwały pierwsze prace żeby ją poprawić. Ale Albania zmienia się bardzo szybko. Tymczasem my dojeżdżaliśmy do miejscowości Tamare.
Tu znów wstawiam małe porównanie. Tamare obecnie dość szybko się rozwija, centrum wioski zostało zrewitalizowane, tylko bordowy mercedes wciąż ten sam. Zajrzeliśmy do lokalnych sklepików i do miejscowego guest house'u w celu wydania do końca albańskich leków, ale nie udało się nam opróżnić z nich portfeli ponieważ ceny w tym regionie są cały czas rażąco niskie.
Pogoda w górach zmienną jest więc przez moment jechaliśmy w deszczu, ale po chwili znów się wypogodziło.
Jeśli mam być szczery, to trochę mnie ten asfalt rozczarował, bo przez niego klimat już nie ten co kiedyś, ale widoki cały czas rewelacyjne, więc kolejny raz zachęcam Was do przejażdżki w tamte rejony.
Przed granicą z Czarnogórą należy jeszcze pokonać 2 drewniane mostki, które chyba pamiętają czasy Hodży. Poniżej przejazd jednym z nich.
A to już Dolina Grebaje w Czarnogórze, gdzie przed obiadokolacją zdążyliśmy jeszcze udać się na popołudniowy spacer w dość sympatycznej okolicy. Była to jedna z miejscówek, które Fox w 2013r. wytypował na ewentualny nocleg, ale wtedy nie udało się nam tam zajechać Jest to kolejne z miejsc, w które będę chciał wrócić, żeby przejść się po nieco wyższych partiach Gór Przeklętych. Koniec dnia upływał nam już wyłącznie przy testowaniu lokalnych wyrobów w pięknych okolicznościach przyrody.
Ostatnio zmieniony 16 lut ndz, 2020 6:22 pm przez helterskelter, łącznie zmieniany 2 razy.
- helterskelter
- Junior
- Posty: 194
- Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
- Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: WP
Re: 205 XAD - "AutoLew"
Kolejny dzień nie rozpoczął się zbyt miło. Jeszcze przed południem staliśmy się lżejsi o 20 euro z uwagi na przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Ta zabudowa była dość umowna, bo budynki skończyły się co najmniej 300m wcześniej, ale za to droga przebiegała dwoma niewielkimi łukami, pomiędzy którymi kryła się dzielna załoga z suszarką.
Humor poprawił mi się dopiero po dojechaniu do kanionu Pivy. Tu ma swój początek droga P14 wiodąca przez Durmitor, która na pierwszym odcinku biegnie charakterystycznymi dla tego rejonu tunelami.
Z resztą popatrzcie sami.
Droga dość szybko wznosi się do góry a z jej pobocza otwiera się ładny widok na Jezioro Pivskie. Jechałem kiedyś tamtędy jako pasażer skody, więc musiałem nadrobić zaległości i przejechać się tamtędy 205-ką. Fragmenty tej trasy zamieszczam na filmikach i kilku fotkach, bo słowa nie są w stanie oddać jej fenomenu. W tle można usłyszeć utwór "My silver lining" grupy First Aid Kit, którego lubię słuchać w czasie jazdy po górskich okolicach, ale tego dnia leciał już chyba piąty raz i Gosia kazała mi wyłączyć
Nasze ostatnie miejsce noclegowe to Auto Camp Razvrsje niedaleko Żabljaka, gdzie planowaliśmy spędzić dwa dni i podelektować się malowniczymi górami Durmitoru.
Niestety w późnych godzinach popołudniowych dostaliśmy niewesołą wiadomość, która zmusiła nas do powrotu do Polski ze względu na ważne sprawy osobiste.
Do DST było ponad 1300km i po doświadczeniach z początku urlopu uznaliśmy, że wyruszymy nazajutrz, żeby jednak wypocząć przed długą podróżą. Przed czwartą nad ranem byliśmy już na nogach i po szybkim śniadaniu wyruszyliśmy w kierunku Serbii. Nasza droga wiodła przez słynny most Durdevica nad kanionem rzeki Tary (znany m.in. z filmu Komandosi z Navarony), którym przejechaliśmy jeszcze przed świtem, więc żadnych fotek nie przywieźliśmy.
Pomimo początkowych obaw jechało się nam dość dobrze. Przy okazji mogliśmy podziwiać górzyste rejony Serbii, które do tej pory omijaliśmy, dążąc tranzytem do dalszych zakątków Bałkanów. Przed godziną dwudziestą drugą dojechaliśmy do DST. Garść statystyk.
Przejechany dystans [km]: 4348
Zużyte paliwo [dm3]: 210,53
Śr. spalanie [dm3/100km]: 4,84
Oleju silnikowego dolałem niecały litr.
Porównałem sobie te wyniki z tymi z roku 2014, kiedy XAD (jeszcze bez klimatyzacji) w towarzystwie skody jeździł po Grecji, Macedonii i Albanii. Wtedy zużycie paliwa wyniosło 4,72 l/100.
W trakcie wyprawy Autolew 205 XAD przekroczył licznikowe 385000. Niech jeździ jak najdłużej
Humor poprawił mi się dopiero po dojechaniu do kanionu Pivy. Tu ma swój początek droga P14 wiodąca przez Durmitor, która na pierwszym odcinku biegnie charakterystycznymi dla tego rejonu tunelami.
Z resztą popatrzcie sami.
Droga dość szybko wznosi się do góry a z jej pobocza otwiera się ładny widok na Jezioro Pivskie. Jechałem kiedyś tamtędy jako pasażer skody, więc musiałem nadrobić zaległości i przejechać się tamtędy 205-ką. Fragmenty tej trasy zamieszczam na filmikach i kilku fotkach, bo słowa nie są w stanie oddać jej fenomenu. W tle można usłyszeć utwór "My silver lining" grupy First Aid Kit, którego lubię słuchać w czasie jazdy po górskich okolicach, ale tego dnia leciał już chyba piąty raz i Gosia kazała mi wyłączyć
Nasze ostatnie miejsce noclegowe to Auto Camp Razvrsje niedaleko Żabljaka, gdzie planowaliśmy spędzić dwa dni i podelektować się malowniczymi górami Durmitoru.
Niestety w późnych godzinach popołudniowych dostaliśmy niewesołą wiadomość, która zmusiła nas do powrotu do Polski ze względu na ważne sprawy osobiste.
Do DST było ponad 1300km i po doświadczeniach z początku urlopu uznaliśmy, że wyruszymy nazajutrz, żeby jednak wypocząć przed długą podróżą. Przed czwartą nad ranem byliśmy już na nogach i po szybkim śniadaniu wyruszyliśmy w kierunku Serbii. Nasza droga wiodła przez słynny most Durdevica nad kanionem rzeki Tary (znany m.in. z filmu Komandosi z Navarony), którym przejechaliśmy jeszcze przed świtem, więc żadnych fotek nie przywieźliśmy.
Pomimo początkowych obaw jechało się nam dość dobrze. Przy okazji mogliśmy podziwiać górzyste rejony Serbii, które do tej pory omijaliśmy, dążąc tranzytem do dalszych zakątków Bałkanów. Przed godziną dwudziestą drugą dojechaliśmy do DST. Garść statystyk.
Przejechany dystans [km]: 4348
Zużyte paliwo [dm3]: 210,53
Śr. spalanie [dm3/100km]: 4,84
Oleju silnikowego dolałem niecały litr.
Porównałem sobie te wyniki z tymi z roku 2014, kiedy XAD (jeszcze bez klimatyzacji) w towarzystwie skody jeździł po Grecji, Macedonii i Albanii. Wtedy zużycie paliwa wyniosło 4,72 l/100.
W trakcie wyprawy Autolew 205 XAD przekroczył licznikowe 385000. Niech jeździ jak najdłużej
Ostatnio zmieniony 16 lut ndz, 2020 6:26 pm przez helterskelter, łącznie zmieniany 1 raz.
- szasz
- Uzalezniony
- Posty: 736
- Rejestracja: 10 lip czw, 2014 8:45 am
- Posiadany PUG: XS '92 [i] Partner Tepee Outdoor 1.6 HDI [i] Citroen C4 1.6 BlueHDI
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Gdańsk, miasto rodzinne Tomaszów Lubelski
Re: 205 XAD - "AutoLew"
Nie wiem, kiedy przyjdzie na niego koniec, możliwe, że wcale, wtedy tym bardziej prosto od właściciela powinien udać się do muzeum PSA, czy też Peugeota, jako żywa legendahelterskelter pisze: Garść statystyk.
Przejechany dystans [km]: 4348
Zużyte paliwo [dm3]: 210,53
Śr. spalanie [dm3/100km]: 4,84
Oleju silnikowego dolałem niecały litr.
Porównałem sobie te wyniki z tymi z roku 2014, kiedy XAD (jeszcze bez klimatyzacji) w towarzystwie skody jeździł po Grecji, Macedonii i Albanii. Wtedy zużycie paliwa wyniosło 4,72 l/100.
W trakcie wyprawy Autolew 205 XAD przekroczył licznikowe 385000. Niech jeździ jak najdłużej
Jeszcze raz gratuluję fajnej wyprawy i że była bezawaryjna. Ale to w końcu 205
Zawsze iść, rozkaz który mam we krwi..
- helterskelter
- Junior
- Posty: 194
- Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
- Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: WP
Re: 205 XAD - "AutoLew"
Dzięki Szasz
Z tą bezawaryjnością to było różnie, chociaż ... właściwie psuły się części zamienne a nie 205-ka
Z tą bezawaryjnością to było różnie, chociaż ... właściwie psuły się części zamienne a nie 205-ka
-
- Nowicjusz
- Posty: 79
- Rejestracja: 08 sie pn, 2016 9:02 am
- Posiadany PUG: Peugeot 205 Indiana
- Numer Gadu-gadu: 0
Re: 205 XAD - "AutoLew"
helterskelter pisze:Dzięki Szasz
Z tą bezawaryjnością to było różnie, chociaż ... właściwie psuły się części zamienne a nie 205-ka
Nie ukrywam, że kusi mnie taka dłuższa wyprawa moją Indianką i tak zastanawiam się nad listą części zapasowych do wzięcia "na wszelki wypadek", aby nie szukać już tego na trasie, jak się coś zepsuje.
Może ktoś wie, jaki jest taki "zestaw przetrwania"? Może jest jakiś wątek na forum o tym, co zabrać.
Widziałem też kilka forumowych wypraw więc na pewno jakieś doświadczenia są, co się mogło zepsuć.
Mi z oczywistych rzeczy do głowy przychodzą tylko wszystkie płyny, oleje.
- nowak68
- Maniak
- Posty: 1892
- Rejestracja: 12 sty ndz, 2014 11:19 pm
- Posiadany PUG: 205 GENTRY 1991, 405 GRDTubo 1992
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Świętygród
Re: 205 XAD - "AutoLew"
Te zabrane (niezależnie od ilości i rodzaju) trzeba jeszcze umieć zamontować
Wojtek jeżdżąc na co dzień swoim autem przez lata, nabrał wiedzy i umiejętności która z pewnością wpływa na poczucie bezpieczeństwa i pewność siebie w tak dalekiej trasie
Wojtek jeżdżąc na co dzień swoim autem przez lata, nabrał wiedzy i umiejętności która z pewnością wpływa na poczucie bezpieczeństwa i pewność siebie w tak dalekiej trasie
Był XRD 1988, XAD 1989, XLD 1986, GREEN 1991, Automatic 1.9 z 1990, XS 1990, GTI 1.9 EXPORT 1987
- RafGentry
- Moderator
- Posty: 6944
- Rejestracja: 06 cze śr, 2007 8:40 pm
- Posiadany PUG: GTI Griffe, GTI LeMans, GTI, CTI, XRD, XS, Indiana, 405 STDT
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: 205 XAD - "AutoLew"
Sawikos - najlepiej podłącz się do tripa klubowego albo jedź z nami na Europ Raid. Nawet, jak wydarzy się coś niespodziewanego, to nie zostaniesz sam. Zresztą - 205-tka to świetne auto do jazdy i jeśli dbasz o rzeczy eksploatacyjne i utrzymujesz furę w ruchu, rzadko kiedy zaskakuje. Podczas wszystkich tripów, a od 2009 uzbierało się trochę, pamiętam tylko jedną sytuację, że auto trzeba było zostawić, bo nie było w stanie jechać dalej - a akurat było to GTI świeżo po remoncie silnika mi16.sawikos pisze:Nie ukrywam, że kusi mnie taka dłuższa wyprawa moją Indianką i tak zastanawiam się nad listą części zapasowych do wzięcia "na wszelki wypadek", aby nie szukać już tego na trasie, jak się coś zepsuje.helterskelter pisze:Dzięki Szasz
Z tą bezawaryjnością to było różnie, chociaż ... właściwie psuły się części zamienne a nie 205-ka
Może ktoś wie, jaki jest taki "zestaw przetrwania"? Może jest jakiś wątek na forum o tym, co zabrać.
Widziałem też kilka forumowych wypraw więc na pewno jakieś doświadczenia są, co się mogło zepsuć.
Mi z oczywistych rzeczy do głowy przychodzą tylko wszystkie płyny, oleje.
Mówię Ci - pierwszy dalszy wyjazd odczaruje wszystkie mity i na nowo odkryje dla Ciebie własny samochód. Nie ma nic lepszego od nakręcania kilometrów za kierownicą 205.
A oprócz płynów zawsze warto wziąć paski do wymiany, rozrusznik, alternator. No i zestaw kluczy.
Facebook: https://www.facebook.com/Peugeot205Poland
Instagram: http://www.instagram.com/peugeot205polska/
Syndykat Sępów Krakowskich
Instagram: http://www.instagram.com/peugeot205polska/
Syndykat Sępów Krakowskich
- helterskelter
- Junior
- Posty: 194
- Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
- Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: WP
Re: 205 XAD - "AutoLew"
Na początku marca, w trakcie przejazdu drogą krajową DK62 pomiędzy Płockiem a Włocławkiem na zegarach XADa pojawił się kolejny okrągły wynik.
Wrzucam jeszcze fotkę z początku lutego, niezbyt atrakcyjną, ale nie mam nic świeżego.
- moralez
- Peugeot 205 Master
- Posty: 4907
- Rejestracja: 30 sie wt, 2005 3:42 pm
- Posiadany PUG: 205......T8, 205 GTI 1.6
- Numer Gadu-gadu: 2955602
- Lokalizacja: Włocławek
- Kontakt:
Re: 205 XAD - "AutoLew"
A co ty robiles na tym zadupiu ?helterskelter pisze:Na początku marca, w trakcie przejazdu drogą krajową DK62 pomiędzy Płockiem a Włocławkiem na zegarach XADa pojawił się kolejny okrągły wynik.
- helterskelter
- Junior
- Posty: 194
- Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
- Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: WP
Re: 205 XAD - "AutoLew"
Do pracy dojeżdżam do Twojej mieściny
- moralez
- Peugeot 205 Master
- Posty: 4907
- Rejestracja: 30 sie wt, 2005 3:42 pm
- Posiadany PUG: 205......T8, 205 GTI 1.6
- Numer Gadu-gadu: 2955602
- Lokalizacja: Włocławek
- Kontakt:
Re: 205 XAD - "AutoLew"
musiales komus mocno podpasc
- helterskelter
- Junior
- Posty: 194
- Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
- Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: WP
Re: 205 XAD - "AutoLew"
Wykorzystując zimowy wieczór postanowiłem uzupełnić temat XADa o kilka wydarzeń mających miejsce w ubiegłym roku.
Na początek majowy trip 2018 w towarzystwie znanych 205-kowych obieżyświatów. Przełom maja/czerwca: Trip Warmińsko-Mazurski zorganizowany przez Czarka (https://forum.peugeot205.pl/viewtopic.p ... 0&start=30). A teraz trochę szerzej o wakacjach.
W sierpniu nasze koła skierowaliśmy do Rumunii, a więc w rejony już wielokrotnie przez 205-kowców eksplorowane. Ale kilka miejsc odwiedziliśmy pierwszy raz.
Rozpoczęliśmy 11 sierpnia. Tego dnia postanowiliśmy zająć lepszą pozycję wyjściową i przemieściliśmy się z Mazowsza w okolice Komańczy [570 km].
12 sierpnia opuściliśmy Polskę i przez senne tego dnia Słowację i Węgry dotarliśmy do pierwszego celu naszej podróży tj. do Sapanty i wesołego cmentarza. W południowej części miejscowości jest świetny camping a przy nim restauracja ze znakomitym jedzeniem – polecamy
13 sierpnia
W godzinach przedpołudniowych: architektura drewniana w regionie zwanym Maramuresz, m.in.:
kompleks w Barsanie
i cerkiew w Rozavlei. A potem jazda na wschód z kilkoma przystankami.
Przełęcz Prislop i monastyry obronne: Moldovita i Sucevita. A po drodze takie widoczki: cdn.
Na początek majowy trip 2018 w towarzystwie znanych 205-kowych obieżyświatów. Przełom maja/czerwca: Trip Warmińsko-Mazurski zorganizowany przez Czarka (https://forum.peugeot205.pl/viewtopic.p ... 0&start=30). A teraz trochę szerzej o wakacjach.
W sierpniu nasze koła skierowaliśmy do Rumunii, a więc w rejony już wielokrotnie przez 205-kowców eksplorowane. Ale kilka miejsc odwiedziliśmy pierwszy raz.
Rozpoczęliśmy 11 sierpnia. Tego dnia postanowiliśmy zająć lepszą pozycję wyjściową i przemieściliśmy się z Mazowsza w okolice Komańczy [570 km].
12 sierpnia opuściliśmy Polskę i przez senne tego dnia Słowację i Węgry dotarliśmy do pierwszego celu naszej podróży tj. do Sapanty i wesołego cmentarza. W południowej części miejscowości jest świetny camping a przy nim restauracja ze znakomitym jedzeniem – polecamy
13 sierpnia
W godzinach przedpołudniowych: architektura drewniana w regionie zwanym Maramuresz, m.in.:
kompleks w Barsanie
i cerkiew w Rozavlei. A potem jazda na wschód z kilkoma przystankami.
Przełęcz Prislop i monastyry obronne: Moldovita i Sucevita. A po drodze takie widoczki: cdn.
- helterskelter
- Junior
- Posty: 194
- Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
- Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: WP
Re: 205 XAD - "AutoLew"
14 sierpnia
Na miejscu świetny camping – jedyny minus to brak dostępności prądu dla campingowiczów. Za to ogrodzenie pod napięciem ze względu na kręcące się po okolicy niedźwiedzie.
PS. przejechany tego dnia dystans: 410 km
15 sierpnia Rano spędziliśmy miłe chwile nad Jeziorem św.Anny Była możliwość wypożyczenia łódki, z której skorzystaliśmy (ja robiłem za napęd) Około południa pożegnaliśmy camping z elektryzującym ogrodzeniem i wyruszyliśmy do miejscowości Bran, gdzie znajduje się zamek reklamowany jako siedziba Draculi (w którym nigdy Draculi nie było).
Obiad zjedliśmy w Braszowie.Na fotce słynny "czarny kościół", któremu po remoncie elewacji przywrócono pierwotny kolor Dzień zakończyliśmy na campingu w Bran (dystans 124 km) Ja modliłem się o pogodę, bo nazajutrz czekał nas przejazd szosą Transfogaraską, z której już dwukrotnie, podczas majowych tripów, musieliśmy się wycofać.
Kaczyka – polska wieś w Rumunii, a w niej kopalnia soli – pozycja obowiązkowa dla tych, którzy lubią podziemne wędrówki.
Pomimo niepozornych rozmiarów zewnętrznych w kopalni jest miejsce na boisko do piłki ręcznej
a nawet niewielki domek
W kopalni nie ma windy. Wejście (będące jednocześnie wyjściem) po schodach.
Po wyjściu z kopalni kontynuowaliśmy zwiedzanie architektury drewnianej i sakralno-obronnej w okolicach Suczawy. Warta odwiedzenia jest cerkiew w Patrauti (na poniższym zdjęciu dzwonnica w Patrauti, bo samą cerkiew fotografowałem pod słońce i wstyd taką fotkę tu zamieszczać )
Monastir Dragomirna
Po południu ruszyliśmy w kierunku Transylwanii, planując nocleg niedaleko Jeziora św. Anny.Na miejscu świetny camping – jedyny minus to brak dostępności prądu dla campingowiczów. Za to ogrodzenie pod napięciem ze względu na kręcące się po okolicy niedźwiedzie.
PS. przejechany tego dnia dystans: 410 km
15 sierpnia Rano spędziliśmy miłe chwile nad Jeziorem św.Anny Była możliwość wypożyczenia łódki, z której skorzystaliśmy (ja robiłem za napęd) Około południa pożegnaliśmy camping z elektryzującym ogrodzeniem i wyruszyliśmy do miejscowości Bran, gdzie znajduje się zamek reklamowany jako siedziba Draculi (w którym nigdy Draculi nie było).
Obiad zjedliśmy w Braszowie.Na fotce słynny "czarny kościół", któremu po remoncie elewacji przywrócono pierwotny kolor Dzień zakończyliśmy na campingu w Bran (dystans 124 km) Ja modliłem się o pogodę, bo nazajutrz czekał nas przejazd szosą Transfogaraską, z której już dwukrotnie, podczas majowych tripów, musieliśmy się wycofać.