
Oddział amerykańskich komandosów wylatuje do Iraku. Wszyscy maja nieciekawe miny bo nie uśmiecha im się ta wycieczka. W końcu dowódca w trakcie lotu chcąc poprawić morale mówi:
- za każdą głowę Irakijczyka daje butelkę whisky
wśród komandosów nastąpiło poruszenie, wszyscy zaczęli miedzy sobą szeptać, wymieniać opinie. Po kilku godzinkach samolot podchodzi do lądowania. po otwarciu drzwi komandosi nie czekając na dowódcę wybiegają z samolotu.
Dowódca wola za nimi, krzyczy ale żołnierze poznikali już za budynkami w krzaczorach itp. po 15 minutach wracają. każdy niesie po kilka głów, pod pachami, w reklamówkach, kopia toczące się głowy. masakra.
widząc to dowódca łapie się za głowę i wrzeszczy:
-debile coście *cenzura* narobili!!! to było międzylądowanie w Chicago!

Czwórka przyjaciół gra w golfa. Przy jedenastym dołku jeden z
nich opuszcza grę i wychodzi do toalety. Pozostała trójka w
oczekiwaniu na jego powrót zaczyna rozmawiać o swoich synach.
Pierwszy:
- Jestem dumny ze swojego syna. Wiecie, co ostatnio zrobił?
Kupił swojemu koledze samochód!
- Ja też muszę przyznać, że jestem z mojego syna bardzo dumny -
mówi drugi. - Wiecie, co on kupił koledze? Ogromną łódź motorową!
- To jeszcze nic, wiecie, co mój kupił swojemu koledze? Dom z
wielkim ogrodem, kortami i basenem! - chwali się trzeci.
Wreszcie czwarty facet wraca i pyta pozostałych o temat rozmowy.
- A wiesz, gadamy sobie o naszych synach. Wspaniałe te nasze
dzieciaki. A co z twoim?
- Co ja mogę powiedzieć? Dumny z niego raczej nie jestem, bo to
pedał. Ale z drugiej strony muszę przyznać, że jakoś sobie
radzi w życiu. Wiecie, co dostał w prezencie od swoich ostatnich
trzech partnerów? Samochód, łódź motorową i zajedwabisty dom!

Mowi maz do zony:
- Przynies mi piwo.
- A magiczne slowo?
- Hokus pokus stara!!!