forum.peugeot205.pl

dzięki wszystkim

to zawsze bardzo ciekawe i fajne doświadczenie zamienić nicki na twarze

i już prawie nie drży mi ręka po przejażdżce z daro

w drodze powrotnej wpadłem coś zjeść, siadłem sobie na dworze z widokiem na mojego puga i podziwiałem jak dwa razy ktoś się przyglądał i obchodził go dookoła potem podwiozłem autostopowicza z RPA do Katowic - też był zachwycony

bardzo fajny dzień, pozdrawiam wszystkich

Impreza świetna, w tamtym roku było fajnie ale teraz to było mistrz Fajnie było zobaczyć znajome twarze i poznać nowych ludzi, postać przy autach z piwkiem i popatrzeć co tam pod maską schowane. Najfajniejszy jednak był wieczór na dwie gitary ! Brakło tylko wódki, śledzia i wędzonej słoniny na zagrychę. Ale nadrobi się w przyszłym roku
Pozdrawiam wszystkich co byli , do zobaczenia

Jeszcze kilka fotek

Impreza naprawdę świetna! Z pewnością wybiorę się za rok
Frekwencja znakomita.
Miło było Was poznać
Dziękuje wszystkim za mile spędzony czas, do zobaczenia

Już w domu, super impreza chociaż nie do końca pamiętam ostatnich 48h . Pozdrowienia dla wszystkich.

Białystok dotarł
Dzięki wszystkim za kolejne bardzo udane spotkanie i do zobaczenia w podobnym, a najlepiej większym składzie we wrześniu.

Daro, możemy trochę poopowiadać Najlepsze było "wruuuummmm dydydydydym pssssyyyt"

O kierwa - aż mi szczęka opadła jak zobaczyłem ile 205 było
Bez wątpienia jesteście najlepszym klubem w Polsce spod znaku Lwa!

W pewnym momencie było więcej 205 niż wszystkich innych pugów razem wziętych. W sumie w sobotę przewinęło się przez zlot 27 czy 28 pugów

grzesiek309 pisze:Białystok dotarł
Dzięki wszystkim za kolejne bardzo udane spotkanie i do zobaczenia w podobnym, a najlepiej większym składzie we wrześniu.

Daro, możemy trochę poopowiadać Najlepsze było "wruuuummmm dydydydydym pssssyyyt"

Pssssyyyt to ja słyszałem co chwilę w domku . Koniec z alkoholem

https://www.youtube.com/watch?v=l0fDVwS ... 6g&index=2 jest relacja ze zlotu nie powiem byłem pierwszy raz i myślę ,że nie ostatni macie więcej zdjęć to wklejajcie Jarema dzięki,że mnie zmobilizowałeś

My tez dotarliśmy już do domu. Jak co roku świetnie było Was wszystkich zobaczyć.

A my mieliśmy własny zlot pugów w postaci świętowania urodzin jednego z naszych klubowych kolegów

wywiad super - troszkę się uśmiałem po słowach "praktycznie bezawaryjne"

Jako że na zlocie byłem, można rzec, przelotem, to z relacji wnoszę ile straciłem. Miło było Was wszystkich spotkać. Mówię to ogólnie, bo dane mi było zamienić jedynie parę zdań z kilkorgiem klubowiczów, a szkoda, że nie więcej i ze wszystkimi. Zauważalna na pierwszy rzut oka była dość szczególna więź łącząca, bądź co bądź, międzypokoleniową grupę, stąd atmosfera spotkania nie mogła być sztywna. Jak Los i Fortuna pozwolą i dają zdrowie oraz środki materialne, to nie popełnię tego błędu co tym razem i przyjadę na zlot już w dzień inauguracji, co by nie uronić ani godzinki z tak zacnej imprezy. Zatem pozdrawiam wszystkich i, mam nadzieję, do zobaczenia za rok.
Post scriptum. Cejot, lakiernik otrzymał już ostrą słowną reprymendę (to chyba najgrzeczniejszy eufemizm na wiązankę jaką go uraczyłem po powrocie) za moją CZERWONĄ (o zgrozo!) belkę i solennie obiecuję, że na przyszły rok przemaluję ją własnoręcznie na kolor właściwy. Nie udało mi się załączyć moich fotek, bo mają za duży rozmiar i nasze serwery powiedziały: niet!

My też w domku. Na ostatniej prostej zgasły mi wszelakie światła we wnętrzu samochodu (a na zewnątrz tylne...przód został), tj podświetlenie licznika, regulacji nawiewu, itd. - nowa manetka już czeka na założenie

Dziękuję Kamilowi za podłączenia lambady - niestety jest walnięta, chociaż spalanie chyba nieco spadło.

Dziękuję też Gadowi za mega profesjonalny serwis alternatora (jaki wstyd...masakra).

Dodam dwa zapisane teksty:

-Co to za tablety?
-Aaaa...to magnez, bo jakiś taki niedojebany jestem.


- Kupiłeś piłkę?
- Tak, tak. Kupiłem piwo.
- Pytałem o piłkę, nie o piwo.
- Ale po co piłkę? Jak ja piłkę niby wypije?!

Zdjęcia zapewne jutro wrzucę, bo mam ich raczej dużo - przecież to ja was pół nocy męczyłem fleszem.