forum.peugeot205.pl

Może taki patent


http://www.youtube.com/watch?v=dz5wagA3Zjg

2mouse - więc zacznę od posprzątania garażu

Chociaż muszę przyznać, że pomysł Robsona podoba mi się najbardziej

robson pisze:Może taki patent
http://www.youtube.com/watch?v=dz5wagA3Zjg

Pomysł dobry, poza tym drobiazgiem, że zdrowa dorosła mysz wyskoczy z takiego wiadra...

Wykorzystywałem podobny sposób złożony z weka, łyżeczki płatków owsianych i kinkietu drewnianego, po którym wchodziły do środka... Potem szybki ruch ręką i się łapało ze dwie lub nawet trzy sztuki... Ale to ma sens przy mniej więcej czterotygodniowych myszach, starsze są sprytniejsze i motorykę mają wydajniejszą...
A wszystko dlatego że zostawiłem otwarte drzwi do kuchni na działce... Matko jedyna, 1,5 kg makaronu w dwa tygodnie zżarły... Mieliśmy upojny weekend spędzony na sprzątaniu, myciu i łapaniu... Chyba ze 40 sztuk wyniosłem do komórki. Kilka wróciło, ale już nie weszły do mieszkania. Tylko trzeba było uważać, bo na wycieraczce była pikieta i co drzwi się otworzyło, to ktoś się rzucał w otwór... Były transparenty i okrzyki: "dajcie chleba!" "makaronu!", "CIASTA!"... Cóż, po jakimś czasie liczebność stada uległa zmniejszeniu i tylko ze trzy samice leśnych myszy mieszka z dochodzącym samcem. Domowych nie ma...

moralez pisze:Problem w tym, ze nie kazdy kot ma ochote ganiac za myszami, za to w kuwete "wali" kazdy

czy ja wiem zostaw go na noc w garazu to jak zaczna myszy harcowac odrazu nabierze ochote na "zabawe" z myszami kot to w koncu kot

Może mój patent się przyda. Poblem nie jest mi obcy mieszkam na wsi mamy gospodarstwo myszy sa najwiekszym problemem w kombajnie do zboża wszystkiego ziarna nieda sie usunąć, umyć nie można groźba masakrycznej korozji odstrasza a szkody są pracochłonne w naprawach i irytujące. Myszki uwielbiają kable,węże oraz uszczelki (jakby to smaczne było)

Sposobem jest "nakarmić" kombajn po sezonie gorczycą jak i pomieszczenie gdzie stoi. Zdecydowanie unikają tego zapachu.

A nie wali "przepracowaną kuwetą"

Dziś zabrałem się za sprzątanie garażu, zeszło mi pół dnia a dopiero posprzątałem może 1/3
Jak skończę to zobaczymy czy to pomoże.

dominik19866 - możesz coś więcej powiedzieć temat tej gorczycy?( o zapachu też) Mam ziarno rozsypać w garażu czy coś w tym stylu? (sorry za być może głupie pytanie, ale moja wiedza w tej dziedzinie jest dość płytka )

dominik19866 pisze:Sposobem jest "nakarmić" kombajn po sezonie gorczycą jak i pomieszczenie gdzie stoi. Zdecydowanie unikają tego zapachu.

Pomysł wygląda zacnie i humanitarnie...

Pomieszczenie czyste bez jedzenia jakie mogły by znaleść to podstawa, rozsypać po podłodze i miejscach gdzie lubią szperać nie trzeba dużo ważne żeby ziarno nie było zepsute. Wkońcu ile czasu można wytrzymać w pomieszczeniu gdzie do jedzenia jest tylko musztarda? Nie jest to rozwiązanie 100% mimo to polecam


Zapach jest fatalny ale tylko świeżej wysuszona jest ok nie wyczujesz że jest rozsypana. Małe żółtawe ziarenka łatwo o glebe gdy trafi się więcej pod butem, tania (ok 2zł/kg) i bezpieczna w porównaniu z trutkami...

Dziś wreszcie udało mi się skończyć sprzątać garaż
Skorzystałem z rady dominika19866 , zakupiłem 10kg gorczycy i rozsypałem po garażu. Z rady 2mouse również skorzystałem- kupiłem 4 dezodoranty marki "Bond"(jest duża szansa, że myszy nie zniosą tego zapachu bo smród jest niemiłosierny ) i wypsikałem je do komory silnika i gdzie się tylko dało
Mam nadzieję, że to pomoże
Dziękuję wszystkim za pomoc
Pozdrawiam.

jarema205 pisze:kupiłem 4 dezodoranty marki "Bond"

Okrutny jesteś...

2mouse pisze:Okrutny jesteś...

Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko tyle, że to na 2 samochody

Od razu mogles wyprodukowac jakis gaz musztardowy

Teraz masz auto "Bonda"

I jak tam gorczyca? Zjedzona?....

2mouse- wygląda na to, że zastosowanie gorczycy i "bonda" pomogło, bo myszy się wyniosły.
Wczoraj jeszcze jak przeczytałem Twój post to wpadłem na pewien (genialny?) pomysł. Mianowicie, zostawiłem ciastka w samochodzie (tym razem z pełną premedytacją ) i o dziwo rano ciastka były nieruszone
Także mam nadzieję, że myszy już więcej dręczyć mnie nie będą