forum.peugeot205.pl

Po problemach z zapłonem z października zeszłego roku silnik ponownie ożył, trzeba tylko dokładniej ustawić zapłony.

Zamontowałem tez nową tylna oponę, budżetowo bo mitas mc7 ale lepsze to niż opona z 2000roku. W oryginalnym rozmiarze oponki wyglądają OK. Montaż oczywiście na kartoflankę i Ludwika
W planach poprawienie bilansu w instalacji elektrycznej, przy max włączonym oświetleniu brakuje 12W a gdzie zasilanie cewek zapłonowych.
I wymiana przewodów hamulcowych, 76r. wymalowany na przewodach powoduje mały dyskomfort.

Nowy wałek rozrzadu, nowa niższa metalowa uszczelka, nowe zawory ssące, frezowanie gniazd i docieranie z powodu niższej kompersji na prawym cylindrze.
Po czym nastąpiło uruchamianie silnika, zaskoczył bardzo szybko i zdechł po 10-15s.
Zimny silnik i zalało świece. Dodatkowo do tematu zabrał się mój tatko. Wyczyścił świecę, zabrał się do wkręcania, po czym zapytał czy ta świeca zawszę się tak opornie wkręcała? Odparłem, że wkręcaja się do końca palcami i wtedy to do mnie dotarło.
Wkręcanie na chama spowodowało wyrwanie połowy gwintu a to co wpadło do cylindra podparło zawory i spowodowało całkowity brak sprężania w lewym cylindrze. Trochę ciśnienie mi skoczyło...

Ale są i plusy. Teraz prawy jest chociaż sprawny.

A więc naprawiał ktoś gwinty v-coilem, time sertem lub innymi podobnymi wynalazkami?

Zdjęć nie ma, więc i odzewu w temacie brak
V-coil czy helicoil są sprawdzone do takich napraw, możesz śmiało stosować
A z gwintem miałem podobną przygodę w octavii 2,0. Ktoś świecę na chama po ukosie wkręcił i uszkodził gwint. Jak ją wykręciłem, nie chciała się z powrotem wkręcić

Gwint świecy naprawiony poprzez wstawienie tulejki, taki tańszy time sert. Zawory leciutko dotarte pastą. Luz zaworowy, na wszelki wypadek, zamiast 0,05mm ustawiony na 0,1mm.
Silnik zastoczył po 3-4 kopniaku, pracuje dość równo. Nowy wałek względem starego ma krzywki wyższe o 2,8mm i bardziej obłe.
Na razie przejechałem sie może ze 2km żeby zobaczyć czy wszystko gra. Więcej nie dałem rady bo cholernie zimno.

Ciekawostka: silnik po poprawnym złożeniu wszystkiego do kupy może nie mieć kompresji

Edit 20.03.2016r.

Troche pojeździłem i wsio ok z silnikiem, tylko jeszcze luz zaworowy do sprawdzenia.

Udało się dokupić:
-prawy tłumik w fajnym stanie,
-ory osłonę na tylna zębatkę, chyba nikt tego nie montuje po wymianie napędu bo jest nitowana do zębatki
-pokrywę na przednią zębatkę, moja była spawaną
- ory podnóżki pasażera z ory śrubami
-ory krućce ssące do gaźników, teraz nie ma lipy

Taka sytuacja z dzisiejszego popołudnia, silnik na szczęście "przeżył" chociaż zamienił się w grzechotkę. Odłamało się około 2-2,5cm rantu przepustnicy ssania. Dwa odłamki wygrzebałem z cylindra, część znalazłem w kolanku, resztę słychać w tłumiku. Na szczęście stało się to przy ruszaniu z miejsca.

Mała różnica

Już wymieniłeś czy dopiero w planach? Bardzo fajny projekt tak w ogóle.

Na razie założyłem zwykle denso ale wkrótce je zamontuje. Są drogie ale od początku przygody z małą hondą wyszło już ok 10kpl świec ngk.
Co do projektu to bardziej zabawa i nawet nie liczę już kasy jaką na nią wydaję. W llanach jeszcze montaż jakiejś owiewki, odmalowanie ramy co miałem zrobić minionej zimy ale sie nie udało i dopracowanie elektronicznego zapłonu. Stanie na poboczu przestało mnie już bawić więc zamontowałem ponownie platyny.

30.04.2017r.

Swiece irydowe zamontowane, troche pojeżdżone, ciekawe jak będą sie spisywały. Dodatkowo wyprostowane, odmalowane ory podnózki. Składanę były niezłe ale z braku punktu odniesienia przy składaniu hondy nie do konca trafiłem z wysokością. Teraz jest OK. Skoro już majstrowałem przy ergonomii to pogiąłem kierownicę. Tej zmiany nikt nie zauważy ale teraz jest około 3cm na stronę węższa a manetki pod korzystniejszym kątem. Miało byc wiecej ale przeszkadza pompa hamulca, której w oryginale nie ma. W razie czego mam druga kierownicę.

A to tak jakoś wyszło 20.06.2017r.

W ory amortyzatorach po prawie 40 latach puściło uszczelnienie i wyciekł olej. Zakupione gazowo-olejowe stylistycznie pasują może tak sobie ale za to zupełnie inaczej się jeździ. Z reszta wygląd amorów poprawie zimą.

Sezon się kończy, więc pora na małe podsumowanie.

Po kiepskim zeszłym roku w obecnym zrobiłem 1000km. W wiekszości jazda bez wyraźnego celu, bardziej krajoznawczo dla samej jazdy.
Montaż świec irydowych rozwiązał problem z częstą wymianą świec. Do kompletu został wymieniony kondensator na nowy. Iskrzenie na platynkach zostało prawie zlikwidowane. Elektroniczny zapłon na razie łapie kurz bo nie znalazłem sensownego sposobu na wykręcające się śrubki. Po prawdzie nie chciało mi się ...

Z obsługi technicznej zrobiłem tylko podstawowe rzeczy, min.: smarowanie łańcucha, kontrola poziomu oleju, raz kontrola platynek. Z ciekawości wymiana oleju w lagach na atf jak zaleca Honda. Doszła jeszcze kontrola luzu zaworowego bo byłem ciekawy czy nowy wałek rozrządu będzie się "układał".
Z małych awarii wyszła tylko przesłona ssania w jednym z gaźników, w efekcie silnik kręcił się max do 9000 obrotów.
Naprawiłem jeszcze centralną stopkę i wymieniłem amortyzatory. I tu miłe zaskoczenie bo jeździ sie na nich bardzo wygodnie i pewnie.

Jak na dziecinną pojemność Honda jeździ całkiem przyjemnie, zwłaszcza w ruchu miejskim.

A to rozkminka na zimowe wieczory

Fajna ta Twoja Hania Ile to ma kunia w ogóle? Mam na oku podobną CB125 ale bez papierów... więc zostaje tylko rejestracja jako zabytek

W zależności od rynku przeznaczenia i rocznika miały od 10,5 w zdławionej na rynek niemiecki do 17km w wersji full power. Do tego trafiają się wersje 14,15 i 16km . Troche to pokręcone a są jeszcze Angole.
Jeśli jest kompletna i da radę odpalić to bym brał ale trzeba uważać bo części są bardzo drogie.

No właśnie jest kompletna, a i silnik podobno nawet pali Trochę odstrasza mnie, że musiałbym go na żółte tablice zarejestrować a to mi zamyka furtkę gdybym chciał zrobić z niego cafe racera... a jest doskonałą bazą!

Oglądałem w necie projekty cafe racerów i wygladają całkiem spoko, zwłaszcza na szprychowych kołach (same koła szprychowe do tego modelu to trudny temat ale może kiedyś o tym wspomnę).

Moim zdanie trochę szkoda przerabiać ten model na cafe racera.

Edit 29.11.2017r.
Instalacja elektryczna przerobiona na 12V, operacja dość prosta. Moc odbiorników tj. żarówek pozostała taka sama jak przy zasilaniu 6V, oprócz kierunkowskazów bo tutaj na razie są zamontowane żarówki 21W zamiast 10 watowych.
Z plusów to na pewno sam fakt przejścia na 12V i możliwość zamontowania dodatkowych akcesoriów np. ładowarka telefonu/kamerki itp., normalnie dostępne żarówki, wreście cewki z wymiennymi przewodami WN zamiast prawie 40 letnich oryginałów, wyraźne swiatła kierunkowskazów i moje lepsze samopoczucie.

Z minusów to na pierwszym miejscu pojemność zastosowanego akumulatora skutecznie ograniczona dostępną przestrzenią. Pojemność 3aH i 25A to nie wiele więc mam nadzieje, że alternator nie zabiję go za szybko. Większe aku ledwo mieści się w rame pod siedzeniem, dodatkowo trzeba jeszcze by pociąć i wyklepać puszkę filtra powietrza.
Drugi minus to ładowanie akumulatora osiąga maksymalna wartość przy trochę wyższych obrotach niż ma to miejsce przy instalacji 6V.

Ile nim rocznie przemierzasz kilometrów?

ja kiedys takie robilem ale to pod zamowienie dla grupy rokowej deus czy cos w tym stylu