forum.peugeot205.pl

Zdjęcie pod Parlamentem mega!

Znakiem próbowaliście śnieg zgarniać z drogi?

Jestesmy juz w Galati. Rano zrobilismy sobie fote nad Morzem Czarnym i pomknelismy dalej. Zrobilismy tez przystanek w miescie Tulcsa. Pierwsza fota z promu ktory przeprawial nas do Galati. Nastepne Tulcsa a ostatnie to Mamaia...

Mały Update z mojej strony.
Zapewne szczegółowa relacja będzie po oficjalnym zakończeniu tripu, ale dodam swoje pięć groszy.
Punkt zborny - Jasło szybki przegląd usunięcie ostatnich awarii i jazda ! W Rumunii szybki nocleg, i dalsza jazda w kierunku Karpat, i Bukaresztu.
Liczyłem, że dojade do transalpiny, ale niestety nie było mi to dane, czas na to nie pozwolił i musiałem zawracać, ale i tak zobaczyłem czym taka trasa pachnie. Autko trzeba mieć dobrze przygotowane nie ma co. Silnik się grzeje hamulce również i do tego dochodzą dziury i furmanki. Mimo krótkiego pobytu w Rumunii podobało mi się bardzo. W Rumunii jeszcze udało się nam zobaczyć występ folklorystyczny lokalnego zespołu tanecznego w ludowych strojach i takie tam, potem już wylądowałem w Tokaju próbując lokalne trunki i zwiedzając okolicę. Moja wycieczka skromna i okrojona, ale też było fajnie.
Powodzenie w trasie i szerokiej grogi.

Dwie godziny temu wróciłem z tripa i zgodnie z umową melduję się na forum!
Na liczniku dieselka przybyło 4012 kilometrów. W sumie to dobrze, że drugi raz szarpnąłem się z Emilem na szczyt Transfogaraskiej, bo bym miał poniżej 4 tysiaków

11 dni podróży minęło szybciej, niż się spodziewałem. Było świetnie i jak zwykle nie brakło przygód. Ale o nich później. Obiecuję, że będzie co poczytać i co obejrzeć...

Dziękuję wszystkim za wspólny udział w świetnej wyprawie. Do zobaczenia za rok a może i wcześniej...

My również dotarliśmy szczęśliwie. Pomimo nadłożenia drogi po psa, nie udało się przekroczyć bariery 4k km. Na liczniku przybyło skromne 3989 km. Jak tylko uda się ogarnąć po powrocie zabieramy się za segregacje zdjęć .

Również dziękujemy wszystkim za wspaniałą przygodę i mam nadzieję że do rychłego zobaczenia!

Gadziny

Meldujemy się na mecie tegorocznego tripa. Dotarliśmy do Warszawy w jednym kawałku juz bez dodatkowych przygód. Pozdrawiamy serdecznie i do zobaczenia juz niebawem. Jeszcze raz wielkie dzięki za wspólną podróż.

Ja powróciłem do DST ok. godz. 18.30.
Statystyki podam w poniedziałkowe popołudnie lub wtorkowy poranek. Jak zawsze było rewelacyjnie .
Pozdrawiam wszystkich

U mnie, mimo że przez licznik przewinęło się już 4500km (tak, wiem, trochę zawyża ), do domu jeszcze trochę brakuje. Aktualnie pit-stop w Łodzi u brata, jutro spawamy popekany wydech i szarpiemy długą półoś. To na początek.

Wielkie dzięki i zasłużony szacunek dla ekipy, która nie raz uratowała mi du#ę. Zdaję sobie sprawę, że obrót wydarzeń wymagał zmiany planów i tym bardziej dziękuję za cierpliwość i zaangażowanie. Trip świetnie przygotowany i poprowadzony.
Dla mnie niewyobrażalnie wprost fartowny, można by powiedzieć podróż życia

Troszkę statystyk na początek relacji, na naszym liczniku przybyło 4326 km przez co można uznać że silnik jest juz ostatecznie dotarty. Potrzebne do przejechania tego dystansu było 319 litrów pb95 co daje średnie zużycie paliwa na poziomie 7.38 litra na 100 km. Maksymalne zanotowane zużycie w górach przy zdecydowanie nie delikatnej jeździe to 8.89 l a minimum na całej trasie to trudne do uwierzenia ale prawdziwe 6.01. Zużycie a w zasadzie straty w oleju wynoszą kosmiczne 3 - 3.5 l ze względu na wyciek spod miski:)

może pokusicie się o zestawienie spalania /kosztów eksploatacji/ różnych modeli na tripie?

W szczególności ciekaw jestem jak wypadły Diesle

a ja czy ktoś pojechał 1.9 benz i jak to wygląda od strony finansowej..

Właściwie wszyscy robili jakieś szacunkowe statystyki, którymi wymienialiśmy się na tripie

Ogólnie to były trzy grupy:
- gaziarze (Gad, Ja2nek, Dzikson i na początku Tok)
- benzynowcy (Józek i Emil)
- no i kaszlaki, czyli ja i Helterskelter

Ciekawie było z tankowaniem, bo ja z Wojtkiem zaopatrywałem się w paliwo przeważnie co 800 kilometrów, benzyniarze co 400-500, a gaziarze dotankowywali najczęściej, ale i tak trip wyszedł im w miarę tanio.

Co do spalania diesla, to robiłem statystyki na bieżąco. Oto poszczególne wyniki spalania na trasie:
Pierwsze 800 kilometrów - 4.45 litra, potem spalanie wzrosło do 5.25, następnie gdy zmierzaliśmy nad morze spadło do 4.84.

Przed Transfogaraską zalałem znów do pełna i spalił 5.11, a w trasie powrotnej spisał się jeszcze lepiej niż na początku, bo zadowolił się 4.44 litra ON na sto kilometrów.

Podejrzewam, że wynik byłby jeszcze lepszy, ale po tankowaniu w Brzesku cisnąłem dość szybko autostradą i jeździłem trochę po mieście, więc średnie spalanie wzrosło.

sama końcówka filmu.. kto to jakie obrażenia?