Strona 3 z 26

Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka

: 07 lis sob, 2009 6:05 pm
autor: Kamkiler
Kolejne zdjęcia
IMGP6308.JPG
lakier bezbarwny
lakier bezbarwny
DSC00829.JPG
DSC00830.JPG
DSC00836.JPG
DSC00833.JPG
Natomiast dobrze wiedziałem, że ten sprzęt nie będzie się nadawać do położenia warstwy bazowej lakieru , a jedyne minimum jakie jest mi potrzebne to 100l kompresor najlepiej dwutłokowy o wysokiej wydajności i porządny pistolet. Jak z kompresorem okazało się,że problemów nie będzie bo można wypożyczyć go w każdej wypozyczalni sprzętu budowlanego tak z pistoletem jest problem .Zbliżał się wyjazd do Wenecji ,co za tym idzie okres kiedy każdy grosz bedzie musiał być przeznaczony na ten wyjazd by nie stanąc autem gdzieś po drodze bez środków na paliwo, a zarazem nieodparta chęć pomalowania przynajmniej budy na kolor, by wyjazd był o wiele milszy z poczuciem, że duzo juz zostało zrobione :)
DSC00838.JPG
DSC00839.JPG
DSC00840.JPG
DSC00841.JPG
DSC00842.JPG
DSC00845.JPG
DSC00847.JPG
DSC00863.JPG

Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka

: 07 lis sob, 2009 7:44 pm
autor: maciooo
qrcze... jestem pełen podziwu dla waszego samozaparcia i pracy jaką wkładacie w te auto. kopara opada!
trzymam za was kciuki!

Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka

: 07 lis sob, 2009 7:56 pm
autor: Kamkiler
Bardzo cieszymy się, że komuś podoba się to co robimy :) Dziękujemy za trzymanie kciuków

Re: Historia Puga "Śmieciucha" by Kamkiler i Altowiolistka

: 07 lis sob, 2009 9:06 pm
autor: Dervozavilus
Czyżby to miałby być najładniejszy 205ty w Warszawie?
Powodzenia w dalszych pracach. Mam nadzieję, że zdążycie z ukończeniem prac przed gwiazdką. To byłby niezły prezent. Trzymam kciuki.

Re: Historia Puga "Śmieciucha" by Kamkiler i Altowiolistka

: 07 lis sob, 2009 9:34 pm
autor: Altowiolistka
Dervozavilus pisze:Powodzenia w dalszych pracach. Mam nadzieję, że zdążycie z ukończeniem prac przed gwiazdką. To byłby niezły prezent. Trzymam kciuki.

heh..co do prezentu... Kamil o tym nie napisał, ale w momencie gdy ''kolega'' wystawił nas z malowaniem, ja chcialam zostawić to wszystko i po prostu zapomnieć. Kamil natomiast miał plan od początku, by autem pojechać do Wenecji gdzie mi sie oświadczyl..mial to byc taki prezent, od serca zrobione auto dla mnie... :oops: i gdyby nie kolega to byc może by mu się to udało. Może też dlatego tyle samozaparcia z jego strony, bo ja to mialam juz parę po drodze załamań, a on ciągle powtarzał, ze nasza praca da w końcu efekty i może nie w tym czasie co on chciał, no ale kiedyś przecież to auto pojedzie na własnych kapciuszkach w trase :) więc myśle że dla mnie to już sam pomysł prezentu zaręczynowego w postaci zrobionego auta jest czymś przeogromnym i bardzo go za to podziwiam, że ani razu nie stracił wiary i nadziei na to, ze damy rade wskrzesić ''Śmieciucha''

Re: Historia Puga "Śmieciucha" by Kamkiler i Altowiolistka

: 07 lis sob, 2009 10:25 pm
autor: Kamkiler
Teraz może cos o kolorze auta...
Nie była to łatwa sprawa, bo mieliśmy parę pomysłow, ale głównie dominowaly - czarny i czerwony. Czarny Justyna bardzo chciała, ale stwierdziła ze to Ja zawsze marzyłem o czarnym i mi pozostawiła to marzenie, dlatego padła decyzja - kolor czerwony.To nie miał być zwykły czerowny, chciała bardzo krwisty, najczerwieńszy ze wszystkich, ale tak naprawdę tych kolorów jest tak dużo i w każdym modelu auta inny, że w końcu już sama nie wiedziała, która czerwień i napisała mi na gg - '' auto ma być czerwone..i tak naprawdę nie interesuje mnie jaka to będzie czerwień, bo ja tego koloru prowadząc auto nie będę widzieć, tylko Ty jadąc obok w swoim cabrio, więc to Tobie ma sie kolor podobać''... Coś w tym jest, ale tak naprawdę wątpię, żebyśmy byli tak mało ekonomiczni żeby wozić sie dwoma autami na raz Zacząłem więc szukać ciekawej czerwieni, i po paru dniach konwersacji dozsliśmy do wniosku, że chcemy kolor Ferrari Rosso Corsa . Zadowoleni mysleliśmy że łatwo poszło, a tu sie okazało, ze tych corso rossa to jest parę numerów, i każdy sie trochę różni od siebie....
Gdy minęło parę kolejnych dni pełnych niepewności co do wyboru koloru, pojechałem do lakierni, gdzie kupiłem próbke lakieru ferrari 322 rosso corsa akrylowego i rosso corsa bazowego pomalowałem nimi metalowa płytkę, by zobaczyć, który bedzie nam bardziej odpowiadał. i zdecydowaliśmy - kolor czerwony Ferrari 322 Rosso Corsa Baza + Clar
Zamówiiśmy u naszego znajomego, któru pracuje w firmie APP bazę, szpachlę, podkład, bezbarwny, rozcieńczalnik i pełni obaw ale i nadziei jak to będzie z tym malowaniem, czekaliśmy na realizację naszego zamówienia.

Jak już pisałem wcześniej ważny był dobry kompresor 100l a najlepiej 150l ,możecie nie wierzyć ,ale całe auto pomalowałem kompresorem 24 litry !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bez odwadniacza ,dobrego reduktora no i wydajności.A to tylko dlatego ,że wszystkie nasze plany wiązały się z pieniędzmi których zbyt duzo nie było i transportu który nam się posypał by jeździć po kompresor i go później oddawać.
lakierowanie
lakierowanie
Lakierowany dach
Lakierowany dach
baza położona widok od przodu
baza położona widok od przodu
boczek :)
boczek :)
Tak wygląda auto po nałożeniu bezbarwnego
trochę szumów :P
trochę szumów :P
IMGP6489.jpg
IMGP6490.jpg
IMGP6491.jpg
IMGP6492.jpg
Za zaoszczędzone pieniądze kupilismy polerkę do lakieru i gąbki o dwóch twardościach.
DSC00888.JPG
DSC00912.JPG
DSC00861.JPG

Re: Historia Puga "Śmieciucha" by Kamkiler i Altowiolistka

: 07 lis sob, 2009 10:54 pm
autor: Altowiolistka
chciałam dodać, że wcale tak te malowanie nie wyglądało łatwo i prosto.... nie obyło sie bez błedów.... np. Kamil aby sprawdzic, jak to będzie wyglądało z lakierem, prysnął dach czerwonym z puszki, w spreyu..i na to nalozylismy normalnie podklad, baze i gdy baza wyschla, wyszly marszczenia jakies na dachu, co sie okazalo był inny skład farby z lakierni i ze sprayu, i w połaczeniu razem zważyły sie i wyszły takie morki.... 8)7 . Trzeba było zeszlifowywać ręcznie lakier do podkładu,usunąc ten lakier ze sprayu, znowu szlifować go coraz to drobniejszymi papierami ściernymi i dopiero po raz drugi nakładac bazę. Zdarzało się też, i to dośc często, że nasz cudowny pistolet w połączeniu z kompresorem który nie nadąrzał z kompresją powietrza, po prostu delikatnie mówiac obryzgiwał budę, robiac zacieki i mega kropy z lakieru... :evil: nie fajne też było np to, że gdy Kamil pomalował budę i wydawało sie ze jest ok, po przyjściu do garażu okazywało się, że folia która rozwiesił wokól auta by zrobić mała amatorską lakiernie po prostu sie przykleila do boku auta, robiąc piekne wzory po jej oderwaniu, i trzeba bylo jeszcze raz malowac dany fragment.

Do tego brak porządnej maski, która by filtrowała te opary i smród, powodował, że Kamil po paru godzinach bycia w garazu, pomimo posiadania zwyklej podstawowej maski i wentylatora, ktory czesc jednak tych oparów wydmuchiwal za folie, oprocz tego, że byl caly czerwony na ciele, wlosach, ubraniu, to do tego mial lakier w ustach, w nosie, i bolała go ciągle głowa :(
(mi lakier dostał sie do gardła, tam osiadł na ściance gardła, i tak tkwił przez parę dni:/)
problemy też byly przy kładzeniu już bezbarwnego, bo za kazdym razem, nie wiadomo skąd pojawiały sie komary, i siadały na swiezo pomalowanym aucie, i zostawały tak z nozkami w lakierze, i trzeba bylo albo znowu klasc baze i bezbarwny, albo delikatnie wyrwac komara i koncowki nozek zostawic na aucie 8)7 tym sposobem w jednym miejscu mam zdechle nożki komara.... może Wam kiedys pokaze gdzie :P :D

dopisałam to, bo chce choc troche Wam przyblizyc problemy zwiazane z malowaniem auta w domowych warunkach....

Re: Historia Puga "Śmieciucha" by Kamkiler i Altowiolistka

: 07 lis sob, 2009 11:00 pm
autor: Kamkiler
Po przyjeździe z Wenecji auto zostało spolerowane :
każdy element jest po kolei polerowany
każdy element jest po kolei polerowany
dach
dach
IMGP9059.jpg
IMGP9065.jpg
3M
3M
IMGP9097.jpg
pomocnica którą przyniósł kot
pomocnica którą przyniósł kot
Zmatowiony bok/zdjecie z telefonu
Zmatowiony bok/zdjecie z telefonu
Ten sam bok spolerowany/zdjecie z telefonu
Ten sam bok spolerowany/zdjecie z telefonu
IMGP9142.jpg
IMGP9138.jpg
IMGP9145.jpg

Re: Historia Puga "Śmieciucha" by Kamkiler i Altowiolistka

: 07 lis sob, 2009 11:19 pm
autor: Kamkiler
Przyszedł czas na składanie tyłu ...
Przerwa :p
Przerwa :p
IMGP9169.jpg
IMGP9170.jpg
IMGP9174.jpg
czyszczenie szyby
czyszczenie szyby
IMGP9177.jpg
A po złożeniu tyłu ,składanie wnętrza i pierdół pod maską
IMGP9423.JPG
pierdoły pod maską ,oczyszczone itp
pierdoły pod maską ,oczyszczone itp

Dużymi krokami zbliżamy się do stanu teraźniejszego .
Systematycznie będziemy dorzucać zdjęcia i opisy z przebiegu prac, nie na wszystko sa pieniądze ,ale powoli dążymy do realizowania planów,naszych pomysłów innowacji które chcemy wprowadzić do tego peugeota
To na pewno nie jest koniec problemów ,ale myślę, że nie bedzie już ich tak bardzo dużo :p

Re: Historia Puga "Śmieciucha" by Altowiolistka i Kamkiler

: 08 lis ndz, 2009 12:33 am
autor: Małysz
Kamil, Justyna, jestem pod wrażeniem :)
Naprawdę mnóstwo pracy już za Wami, zaangażowania, poświęconego czasu. Powoli, wytrwale dążycie do mety. I napewno dacie radę. Jak to się mówi - Cały czas do przodu :)
Miło się czyta obszerną relację. Ciekawe zdjęcia i ich opisy.
Czekamy na więcej. Powodzonka.

Re: Historia Puga "Śmieciucha" by Altowiolistka i Kamkiler

: 08 lis ndz, 2009 12:38 am
autor: bez_polotu
Wow
Po pierwsze to gratulacje ;)
Jestem pełen podziwu mnóstwo serca i pracy. Tak trzymajcie!!
Kamil od dzisiaj możesz uważać się za lakiernika :D kolor jest świetny i na aucie wygląda też super!

Trzymam kciuki ;)

Re: Historia Puga "Śmieciucha" by Altowiolistka i Kamkiler

: 08 lis ndz, 2009 12:41 am
autor: moralez
Jestem pelen podziwu za chec reanimacji auta z takiego stanu _O_
Swoja droga piekny kolor, czerwone auta sa szybsze 8)
Powodzenia przy dalszych pracach nad "Walentynka" :P

Re: Historia Puga "Śmieciucha" by Altowiolistka i Kamkiler

: 08 lis ndz, 2009 1:06 am
autor: urbanek
Uwielbiam takie relacje gdzie się czyta wszystko od początku do końca :-) Kolor miażdży i jak dojdą wszystkie plastiki to będzie cudo, powodzenia w pracach i czekam na dalszą relacje

Diwajsy postaram się wysłać w poniedziałek maks. wtorek bo w piątek nie miałem pudełka... a w sklepach nie chcieli dać...

Re: Historia Puga "Śmieciucha" by Altowiolistka i Kamkiler

: 08 lis ndz, 2009 1:25 am
autor: Kamkiler
Chłopaki ,Wielkie Dzięki, Myślę, że będzie teraz z górki .
Dzięki Rafał , tak jak pisałem wyslij wtedy kiedy będziesz miał po drodze lub w wolnej chwili

Re: Historia Puga "Śmieciucha" by Altowiolistka i Kamkiler

: 08 lis ndz, 2009 11:52 am
autor: kubas
Respekt ! Śliczny kolor ! Czerwone są najszybsze !

Jakiej polerki używasz ? Dwie gąbki to chyba ci nie wystarczyły do spolerowania całego samochodu. Jeśli byś potrzebował jakiejś porady co do polerowania to wal na pw postaram sie pomóc