forum.peugeot205.pl

Lew poza nowymi łapciami na zimę otrzymał tę oto kierownicę z modelu 405

Ostatnio gałka zmiany biegów została mi w ręku i teraz poszukuje nowej

no i niestety pierwsze zimowe straty

z naczepy przed moim pugiem zleciał kawał lodu i przydzwoniłem w niego czego efektem jest ułamanie mocowania zderzaka i skok ciśnienia u właściciela do niebezpiecznego poziomu. Pewnie na szybko naprawa będzie polegać na ingerencji blacho-wkrętem,a później zobaczymy

zderzak oczywiście naprawiony, w między czasie poszedł przewód hamulcowy (wymiana zamknęła się w 100zł) a dzisiaj taki oto widok uraczył me oczy

rączka z ssania też urwana to samo co u nie wielki bul jest bez tego

taki już kupiłem, ale kółko od kluczy dobrze się sprawuje

Wiosenne prządki prawie zrobione auto na letnich łapciach, odkurzone i wyszorowane efekt widoczny poniżej


Wygładzina wyciągnięta do dokładnego prania i okazała swoje drugie złe oblicze czyli zgniłe wytłumienie i teraz poruszam się bez wytłumienia

Z mechanicznych porządków gaźnik w końcu doczekał się konkretnego przeglądu o czym więcej mowy w tym wątku poniżej
http://forum.peugeot205.pl/viewtopic.ph ... 49#p306549

Jak już gaźnik zdjęty to i dolot powietrza wpadł w me ręce, a tam mała niespodzianka



to coś okazało się gęstym śmierdzącym smarem niewiadomego pochodzenia zmieszanym z piaskiem oczywiście pozbyłem się lokatora



Korzystając z majówki będę jeszcze grzebał i odkrywał kolejne tajemnice posiadanego XSa o czym nie zapomnę się pochwalić

a teraz pytanie: do czego ta sprężyna?

Ooo, to witam Kolegę! Ja też śmigam po Lesznie i, żeby było zabawniej, też mam "leżaka" pod maską. Wypatruj błękitnego 205 XE

Sprezyna wyglda na blokujaca srube regulujaca skok pedalu sprzegla/naciag linki, chociarz jest troche za daleko jak na to, a to co masz w dolocie to nie smar tylko szlam olejowy wymieszany z tym co przeszlo przez filtr powietrza i nieszczelnosci dolotu, a pochodzi on z odmy czyli tego gumowego przewodu podlaczonego do dolotu po stronie kierowcy i widocznego chyba na zdjeciu ze sprezyna

Dobrze że trafił w "klubowe ręce" a nie trafił na złom...w lipcu zeszłego roku był do sprzedania na początku za 2200zł i byłem pierwszym oglądającym, pojechałem do Piaseczna, w kieszeni miałem 2000zł, licząc że coś utarguje, ale pan Mareczek (Piaseczyński handlarz szrotami) nie chciał opuścić nawet 50zł, więc nie kupiłem go dla zasady, bo nie mógłbym spać w nocy wiedząc że nic nie utargowałem po 3 dniach widziałem to ogłoszenie z ceną 2000zł ale już zawziąłem się, że nie dam zarobić pajacowi...po tygodniu stał za 1650, po 8 dniach za 1500, po 10 dniach za 1350, a jedenastego dnia zadzwoniłem do niego ponownie że góra za 1200zł mogę wziąć i zgodził się...jak pojechałem po niego i byłem już w Piasecznie to nie odbierał już odemnie telefonów, a po 1/2 godz przysłał SMSa że już sprzedany ...i taka to oto historia Twojego XSa tuż przed twoim zakupem, jeśli by Cię to interesowało...z pozdrowieniami dla pana Marka - handlarza, co się "nachapał" i po ponad tygodniu sprzedał go za 1/2 ceny wywoławczej :/

Jadak dziękuje za krótką historie mego leżaka jak chcesz pomóc przy pugu to wszelką pomoc przyjmę z otwartymi rękami no i zobaczysz jak się miewa auto które tak szybko traciło z ceny

oczywiście, że bym pomógł każde obcowanie z 205 zwłaszcza XS to sama przyjemnośc. Tylko że od paru tygodni sam jestem posiadaczem białego XSa w którego wkładam mnóstwo energii i $$...Twój Pug stacjonuje teraz w tym Lesznie pod Warszawą?

Dokładnie w tym Lesznie pod Warszawą na granicy puszczy na północ od Błonia

Miałem wymienić wahacz w samochodzie. Po demontażu okazało się że w zasadzie trzeba wymienić oba wahacze, końcówki drążków kierowniczych oraz zaniepokoił mnie wyciek oleju. Okazało się że to uszczelniacze półosi. Roboty od groma, a przegląd za pasem peugeot dzisiejszej nocy nie pośmiga

uszczelniacze rób jak najszybciej w końcu olej masz tylko jeden

Po wielu miesiącach wiernej jazdy zmęczenie materiału dało znać . W czasie jazdy na wymianę układu wydechowego (stary spawany 4 razy i znów się przepalił w innym miejscu) nagle kierownica przestała przekazywać moją wolę na koła i lew jechał własnym torem . Na szczęście odbyło się bez wypadku, ale powrót o własnych siłach był drogą przez mękę (wychodzenie z puga i ,,ręczna" korekta kierunku jazdy ) ale zakończona wjazdem do garażu. Mam drugie auto więc obecnie pug stoi i czekam, albo na remont, albo na nowego właściciela.