Para wstydz sie i zaluj ze Cie nie bylo. Rafi tez powinien sie zaczerwienic i obiecac poprawe:) Spotkanie bardzo udane. Wszystkim wyjatkowo dopisywaly humory wiec nie brakowalo smiesznych dialogow i ogolnie dobrej zabawy.
Kolejny raz nie dane mi bylo przybyc moim pugiem. Na szczescie przywiozlo mnie nasze kochane krakowskie MPK:
Oto i slawna nyska z grilowana kielbasa:
Robson z Druanem juz byli na miejscu wiec przynamniej nie musialem marznac sam w ten nieludzki mroz:
Potem sie okazalo ze mnie nie poznali i mysleli ze jakis obcy koles im zdjecia robi i trzeba mu nakopac:) Na szczescie jak podszedlem blizej to mnie rozpoznali i zamiast kopniakiem z polobrotu przywitali mnie machnieciem reki:
Musze przyznac ze Cabrio Robsona robi niesamowite wrazenie. Kto nie widzial z bliska ten niech zaluje:
Chwile pozniej wpadli na pelnym gazie na parking Gad z Jozkiem i narobili rabanu rozmazujac sie na zdjeciach:
Nie wiadomo czemu prawie wszyscy byly wyglodniali jakby ich nikt w domu nie karmil i rzucili sie na gieta z rusztu:
Niektorzy kupili herbatke, inni woleli oranzade z lodem ( Marin pokazuje ze zestaw byl palce lizac)
Zimno bylo jak cholera. Podstawa to dobra czapka:
Gdy juz przestalismy czuc palce u rak i nog ktos madry wreszcie rzucil haslo do odwrotu i skierowania sie w jakis cieple miejsce. Ruszylismy wiec przez miasto. Niestety dopoki Marin sie nie wezmie za swoje cabrio to bedzie nam dane ogladac takie nedzne widoki jak cytryna dizel:) :
kilka zdjec z drogi:
W koncu wykonalismy skret pod Maca, na zdjeciu Jozek z Maja:
Wreszcie w cywilizowanych warunkach mozna bylo pogaworzyc:
Bardzo sie przed soba otworzylismy i Jozek z Maja zwierzyli sie nawet ze zbieraja kupony na kawe:
Lubomir wyznal ze zdarza mu sie nie trafic do dziurki i czasem zostaje po prostu plama:
A tutaj Gad udziela Marinowi rady od serca :
-"Jak sie za to tak zabierzesz to wpedzisz sie w takie koszta ze sie zesrasz"
Marin wyglada na rozmyslajacego nad tym przeslaniem.
Na koniec jeszcze odbyl sie maly wyscig pomiedzy 1.6 Gadziny a Winnerem Maji:
Z gory bylo wiadomo jak to sie skonczy. Nie pozostawalo nic jak tylko pomachac:
i ogladnac z tej perspektywy:
Jeszcze raz powiem, ze kto nie byl niech zaluje:)